Noriaki Kasai dokonał dzisiaj rzeczy historycznej - w wieku niemal 42 lat zwyciężył w zawodach Pucharu Świata. Japończyk był zdecydowanie najlepszy - drugiego Petera Prevca pokonał aż o dziesięć punktów!

Belka startowa została podniesiona w stosunku do zastosowanej w serii próbnej, w trakcie której nie obserwowaliśmy żadnego skoku za punkt K. W pierwszej serii konkursowej ustawiono ją w piętnastej bramce.

I już pierwszy skok był całkiem niezły - Manuel Poppinger uzyskał 181 metrów, co dało mu prowadzenie na dłuższy czas. Blisko poprawienia tego wyniku był Martin Koch, który lądował na 184 metrze, jednak Austriak zaliczył podpórkę tuż przed tzw. linią upadku, a to odbiło się na notach za styl. Poppingera nie wyprzedził też Antonin Hajek, który wczoraj jako jedyny przekroczył barierę 200 metrów.

Zmiana na prowadzeniu zaszła niespodziewanie po skoku Mackenzie Boyd-Clowesa. Kanadyjczyk uzyskał 181,5 metra i wyprzedzał Austriaka o trzy punkty.

W końcu doczekaliśmy się skoku na punkt konstrukcyjny - na odległość 185 metrów poleciał Michael Hayboeck. Austriak jednak nie objął prowadzenia - przegrywał z Boyd-Clowesem o 0,3 punktu ze względu na punkty odjęte za nieco lepsze warunki.

Po krótkiej przerwie w połowie serii przyszła pora na pierwszego z Polaków, Klemensa Murańkę. Niestety - odległość 157,5 metra była najsłabszą. Klimek zajmował więc ostatnią lokatę, a później dodatkowo został zdyskwalifikowany za nieprawidowy kombinezon...

Przez dłuższy czas obserwowaliśmy raczej krótkie skoki - zawodnicy mieli problemy z osiągnięciem nawet 170 metra. Przełamanie przyszło, gdy na rozbiegu pojawił się Jurij Tepes. Słoweniec poleciał na odległość 185,5 metra i objął prowadzenie.

Wkrótce mieliśmy na czele już dwóch podopiecznych Gorana Janusa. Jak przystało na mistrza świata w lotach, na pierwsze miejsce wyszedł Robert Kranjec - Słoweniec uzyskał 189,5 metra.

Stosunkowo niezłe, choć dalekie od rewelacji, skoki oddawali Maciej Kot, Piotr Żyła i Jan Ziobro. Kot i Ziobro uzyskali po 176 metrów, natomiast Żyła - 177,5 metra. Ten ostatni plasował się więc najwyżej, bo na ósmym miejscu.

Tymczasem Słoweńcom nadal było mało - jeszcze lepiej od kolegów spisał się Peter Prevc. Dochodzący do bardzo wysokiej dyspozycji zawodnik poleciał na odległość 199 metrów i teraz to on był liderem, z niemal dziesięciopunktową przewagą nad Kranjcem.

Niezłe rezultaty Niemcy - najpierw Severin Freund uzyskał 190 metrów i był trzeci, po chwili Andreas Wellinger lądował na czerwonej linii, co dało mu szóstą lokatę. Świetnie spisał się także Noriaki Kasai - niezwykle doświadczony Japończyk w świetnym stylu poleciał na odległość 196 metrów, a to - w połączeniu z bonifikatą za nieco gorsze warunki - oznaczało prowadzenie!

Daleko poleciał Gregor Schlierenzauer (194 metry i trzecia lokata), natomiast zaskakująco słabo spisał się Simon Ammann. 171,5 metra oznaczało, że Szwajcar był dopiero dwudziesty trzeci! Kończący pierwszą rundę Kamil Stoch również nie zachwycił - 180,5 metra wystarczyło tylko na ósme miejsce...


Przed drugą serią wydłużono rozbieg do szesnastej bramki - mimo to pierwsze skoki oddawane w finale nie zachwycały. Zapewne w dużej mierze odpowiadał za to tylny wiatr o sile ok. 0,4 m/s. Po umiarkowanie udanych skokach Tomaza Naglica (156,5 m) i Gregora Deschwandena (171 m) dobrze spisał się Marinus Kraus - lądowanie na 185 metrze dało mu prowadzenie.

Niemiec dzięki bardzo dobremu rezultatowi miał szanse na spory awans w stosunku do lokaty zajmowanej po pierwszej serii - za nim plasowali się Jarkko Määttä (173,5 m), Michael Neumayer (172,5 m) i Rune Velta (173 m). 23-latek musiał jednak uznać wyższość Simona Ammanna - czterokrotny mistrz olimpijski uzyskał 191,5 metra, dzięki czemu objął prowadzenie.

Szwajcar przez dłuższy czas utrzymywał się na czele. Nie pokonali go m.in. Wolfgang Loitzl (182,5 m), Maciej Kot (181 m), Lukas Hlava (182,5 m), Jan Ziobro (183,5 m), Antonin Hajek (178,5 m) czy Martin Koch (183,5 m). Co ważne, wzmagał się wiatr wiejący pod narty, a w związku z tym rosła liczba punktów odejmowanych za korzystne warunki.

Zadowalający skok oddał Piotr Żyła. Polak przy minimalnym przednim wietrze wylądował dokładnie na punkcie K i przegrywał tylko z Ammannem i Loitzlem. Ta dwójka tymczasem awansowała do bezpośredniego zaplecza czołowej dziesiątki.

Po bardzo dobrym skoku w pierwszej serii również w finale świetnie spisał się prowadzący w Pucharze Kontynentalnym Manuel Poppinger. Tym razem Austriak uzyskał 183,5 metra - Ammanna nie wyprzedził, ale był drugi.

Lepszy łączny wynik od Szwajcara uzyskał za to inny Austriak, Michael Hayboeck. 23-latek skaczący dla klubu w Hinzenbach poleciał na odległość 182 metrów - to pozwoliło mu pokonać Ammanna o 1,6 punktu.

Przy dość silnym wietrze w plecy (0,6 m/s) przyszło startować Mackenzie Boyd-Clowesowi. Kanadyjczyk dał jednak radę - odległość 180 metrów dawała mu prowadzenie, a tym samym pewną lokatę w czołowej dziesiątce!

Reprezentant Kanady nie cieszył się jednak długo z pierwszego miejsca - po chwili na belce startowej usiadł bowiem Kamil Stoch. Polak przeskoczył wirtualną zieloną linię, uzyskując 182,5 metra - teraz to on był liderem! Pozostał nim zresztą po skoku Andreasa Wellingera (182 m z zachwianym lądowaniem).

Zawody wkroczyły w decydującą fazę, gdy na górze pozostało już tylko sześciu skoczków. Niestety, wiatr dawał o sobie znać coraz bardziej - wiał w plecy już z siłą ok. 0,8 m/s. Podmuchy przeszkodziły w osiągnięciu dobrej odległości Jurijowi Tepesowi - Słoweniec uzyskał 178 metrów i - mimo 10,6 punktu rekompensaty - przegrywał z Polakiem o 0,2 punktu.

Stocha wyprzedził za to Severin Freund (181 m). Dokonał tego również Robert Kranjec (180,5 m), choć Słoweniec nie zdołał wyjść na prowadzenie.

Duże wsparcie lokalnej publiczności z pewnością czuł przed swoim skokiem Gregor Schlierenzauer. Dodatkowa motywacja najwyraźniej pomogła - Austriak poleciał na odległość 194 metrów. To oznaczało prowadzenie i pewne miejsce na podium konkursu!

Drugi po pierwszej serii Peter Prevc wylądował bliżej (190,5 m), jednak miał nieco trudniejsze warunki. Przewaga po pierwszej serii i bonifikata dały mu prowadzenie! Na swoje pierwsze zwycięstwo Słoweniec musi jednak nadal poczekać, bowiem kończący konkurs Noriaki Kasai poleciał na odległość 197 metrów. Japończyk w wieku niemal 42 lat został najstarszym w historii zwycięzcą konkursu Pucharu Świata!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »