Janne Ahonen został zwycięzcą konkursu w Libercu i tym samym został nowym liderem Pucharu Świata. Pod nieobecność Pettersena, Fin wykonał plan i o 2 punkty prowadzi w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce w dzisiejszych zawodach przypadło Thomasowi Morgensternowi, a na trzecim stopniu podium stanął Martin Hoellwarth. Niespodziewanie dobrze spisali się reprezentanci Szwajcarii. Ammann był czwarty, a piąty Andreas Kuettel. Najlepszy z reprezentantów gospodarzy, Jakub Janda, zajął 9 miejsce. Zawiódł niestety Mateusz Rutkowski plasując się na 37 miejscu. Z Polaków punktował dziś tylko Wojciech Tajner zajmując 24 pozycję. Konkurs przebiegał w trudnych warunkach atmosferycznych, nie miały jednak one dużego wpływu na wyniki. Z powodu opóźnień rozegrano tylko jedną serię.

OPIS KONKURSU:
Na 13:45 zaplanowano kolejne zawody Pucharu Świata. Tym razem skoczkowie rywalizowali w Libercu, na skoczni K-120. Obsada była dość uboga. Na starcie pojawiło się zaledwie 51 zawodników, przez co organizatorzy odwołali wczorajsze kwalifikacje. Zabrakło czołówki z Niemiec, Polski, a także triumfatora Turnieju Czterech Skoczni - Sigurda Pettersena. Gospodarze, Czesi wystawili 8 osobowy skład. W gronie 51 skoczków byli trzej Polacy w składzie: Mateusz Rutkowski, Wojciech Tajner i Wojciech Skupień. Faworytem wydawali się być Austriacy, którzy przyblyli tu w silnym składzie. Martin Hoellwarth, który ostatnio prezentował wysoką formę w T.C.S., oraz Thomas Morgenstern - zwycięzca sprzed roku byli głównymi faworytami do zwycięstwa.
Przedkonkursowa seria próbna została odwołana z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. Obficie padał śnieg i wiał silny wiatr, jednak tuż przed czternastą pogoda zaczęła się poprawiać. Organizatorzy postanowili przesunąć rozpoczęcie konkursu na 14:30, by po 45 minutach ponownie je przesunąć na 15:00. Planowane dwie serie były już zatem niemożliwe do rozegrania. Ograniczono się do jednej.

Pierwsi na rozbiegu pojawili się reprezentanci gospodarzy. Najdalej z nich poszybował Lukas Hlava (86 metrów). Upadł Michal Dolezal, ale za linią sędziowską. Mateusz Rutkowski skakał z 8 numerem. 88,5 m dało mu prowadzenie. Po jego skoku jury wydłużyło rozbieg na 14 belkę i konkurs rozpoczął się od nowa.

Na nowo rozpoczął Bine Zupan. Słoweniec skoczył 95,5 m. Juha-Matti Ruuskanen, któremu dał szanse Nikunen, po dobrych występach w COC nie zawiódł. 110 metrów dało mu prowadzenie. Wojciech Skupień uzyskał tylko 94 metry, a Wojciech Tajner 108 m. Tajner miał szansę na pierwsze punkty PŚ.
Pierwszy daleki skok konkursu oddał Jakub Janda 119,5 m. Obserwowaliśmy serię dłuższych skoków. Morten Solem wylądował na 115,5 m, co dawało mu 2 miejsce. Jeszcze dalej poszybował Alexander Herr 125,5 m, ale obniżono mu noty za złe lądowanie. Mimo tego Niemiec zmienił Czecha na prowadzeniu.
Kolejne przyzwoite skoki oddawali: Wolfgang Loitzl 119 m, Lars Bystoel 119 m, Rok Benkovic 120 m i Andreas Goldberger 122 m. Jednak lepiej latali Szwajcarzy. Andreas Kuettel uzyskał 123,5 metra, a Ammann 126,5 metra i obaj plasowali się na szczycie tabeli.
Mgła była coraz większa i wiał silniejszy wiatr. Swoje skoki zawalili Ingebrigtsen 81,5 m, Romoeren 99 m, Matti Hautamaeki 102,5 m i Veli-Matti Lindstroem 102,5 m. Dopiero Tami Kiuru przełamał złą passę skacząc 119 metrów.
Thomas Morgenstern skoczył o 0,5 krócej niż prowadzący Simon Ammann (126 m) ale objął prowadzenie, dzięki wyższym notom za styl.
Do czołówki dołączyli także Peter Zonta (121 m) i Martin Hoellwarth (122,5 m). Mieliśmy dwóch Austriaków na czele, a za nimi dwóch Szwajcarów.

Wyprzedził ich tylko Janne Ahonen - 127 metrów. Fin okazał się dziś najlepszy i to daje mu 1 miejsce w PŚ, pod nieobecność Pettersena.

Potem skakali zawodnicy którzy oddali już skoki w anulowanej serii. Żaden z nich nie pokazał niczego wielkiego. Do trzydziestki awansował jedynie Radik Zhaparov z Kazachstanu. Ostatni na rozbiegu Rutkowski nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i skok 97,5 m dał mu miejsce poza trzydziestką. Z Polaków punktował więc dziś tylko Wojciech Tajner.



zobacz klasyfikację Pucharu Świata >>