Wczoraj zwycięstwo, dzisiaj trzecie miejsce - bez wątpienia Peter Prevc może zaliczyć weekend w Sapporo do udanych. Słoweniec jest obecnie drugim zawodnikiem klasyfikacji generalnej i odrabia straty do lidera.
Niektórzy mogliby powiedzieć, że trzecie miejsce po zwycięstwie jest nieco rozczarowujące - nie dla Petra Prevca, który był bardzo zadowolony ze swojego wyniku:
- Zrobiłem to, co chciałem - oddałem dobre skoki. Nie popełniłem większych błędów, dlatego dotarłem do trzeciego miejsca, z którego bardzo się cieszę - stwierdził Słoweniec.
Po pierwszej serii podopieczny Gorana Janusa zajmował drugą lokatę ze stratą zaledwie 0,6 punktu do prowadzącego Kamila Stocha. Jednak w finale razem z Polakiem i Norwegiem Andersem Fannemelem musiał zmierzyć się z najtrudniejszymi warunkami:
- Różnice między skoczkami są coraz mniejsze, to dobrze. Tak się rozwijamy i doskonalimy. A gdy stawka jest tak wyrównana, wiatr ma większy wpływ na końcowy wynik. W pierwszej serii miałem - powiedzmy - szczęście. Dobrze, że w sobotę wygrałem i w klasyfikacji generalnej przeskoczyłem Michaela Hayboecka, bo jeśli dzisiaj w pierwszej serii skakałbym jako trzeci zawodnik PŚ, miałbym słabsze warunki - takie jakie miał Hayboeck. Ale za to w drugiej serii wiatr mi ucichł i miałem najmniej pomocy - tłumaczył Prevc.
Z występu swoich podopiecznych zadowolony był szkoleniowiec słoweńskiej reprezentacji:
- Peter oddał lepszy skok niż wczoraj, ale warunki po prostu nie pozwoliły mu na więcej. Mimo wszystko trzecie miejsce jest wspaniałe, to znów był świetny występ. Gratulacje dla Jerneja, Nejca i Jurija. Możliwe, że w tym momencie trochę więcej oczekiwałem od Jurija, ale punkty to punkty - ocenił Goran Janus.
Obecnie Peter Prevc jest drugim zawodnikiem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zdaniem szkoleniowca, to ważne dla jego najlepszego zawodnika:
- To nie tylko zachęta. Do takich wyników trzeba cierpliwości, wielu konkursów. Przede wszystkim trzeba na wszystko się przygotować i jak najlepiej wykonać swoje zadanie - wyjaśniał Janus.