W roku 2015 przypada piętnasta rocznica powstania naszego portalu. W cyklu artykułów, przypominających wydarzenia z przeszłości, czas na trzydziesty ósmy tydzień roku...
W tym czasie na przestrzeni ostatnich piętnastu lat miały miejsce premiery filmów "Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem" Jerzego Hoffmana (2003), "Katyń" Andrzeja Wajdy (2007) i "Miasto 44" Jana Komasy (2014). W 2002 roku otwarto warszawski Most Siekierkowski, a trzy lata później powstała popularna Nonsensopedia.
Mogliśmy też cieszyć się z sukcesów naszych sportowców - na igrzyskach olimpijskich w Sydney (2000) złote medale zdobywali Renata Mauer (strzelectwo), Robert Korzeniowski (chód 20 km) i Szymon Ziółkowski (rzut młotem), a w 2014 roku polscy siatkarze pokonali w Katowicach Brazylię i zostali mistrzami świata.
To był też czas pożegnań - w 2000 roku zakończono produkcję Fiata 126p, dziewięć lat później z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski zdymisjonowano Leo Beenhakkera, a po kolejnych dwóch latach zakończył działalność zespół R.E.M. Wśród osób, które opuściły ten świat, byli założyciel słynnej sieci handlowej Édouard Leclerc (2012) i legendarny kolarz Stanisław Szozda (2013).
A co w skokach? W
2001 roku polscy skoczkowie trenowali w Kuopio pod okiem Apoloniusza Tajnera. W tej grupie byli zarówno Adam Małysz, jak i dwóch obecnych trenerów naszych kadr - Łukasz Kruczek i Robert Mateja.
Nasi trenowali, a Słoweńcy startowali w mistrzostwach swojego kraju. Na normalnym obiekcie w Mislinji triumfował Igor Medved, a na podium stanęli także Damjan Fras i Primoż Peterka. Szóste miejsce zajął dwudziestoletni wtedy Robert Kranjec.
W tym samym czasie męską decyzję podjął Lasse Ottesen - srebrny medalista olimpijski z Lillehammer ogłosił zakończenie kariery, motywując to złą atmosferą w drużynie i różnymi wydarzeniami wokół kadry, które nie do końca mu pasowały.
O mistrzostwo swojego kraju w roku
2002 Finowie walczyli w Kuopio. Na dużej skoczni Puijo wygrał... Janne Ahonen, znany z osobliwego stosunku do tego obiektu. Zawodnik Lahden Hiihtoseura pokonał dwóch reprezentantów gospodarzy - Mattiego Hautamäkiego i Janne Happonena.
Tymczasem w kanadyjskim Calgary skoczkowie rywalizowali o punkty Pucharu Kontynentalnego. W pierwszym konkursie wygrał Kai Bracht, w drugim - Heung Chul Choi. Polacy nie startowali.
W tym samym roku dobiegł końca (?) konflikt pomiędzy Pavlem Mikeską a czeską federacją. Związek zakończył współpracę z trenerem, podając jako powód złe przygotowanie kadry skoczków do sezonu zimowego oraz brak zrozumienia pomiędzy nim a zawodnikami.
Sporo istotnych zawodów mieliśmy w
2003 roku. Na świeżo ogrodzonej Wielkiej Krokwi odbył się konkurs o mistrzostwo Polski. Niespodzianki nie było - triumfował Adam Małysz przed Robertem Mateją i Krystianem Długopolskim. Wśród juniorów najlepszy był Mateusz Rutkowski, który pokonał Jana Ciapałę i Kamila Stocha; czwarty był Piotr Żyła, a szósty - Stefan Hula.
Przy okazji MP poznaliśmy nowych współpracowników polskiej kadry - doktora Jana Blecharza i profesora Jerzego Żołądzia zastąpili fizjologowie prof. Aleksander Tyka i dr Barbara Frączek oraz psycholog Maciej Andryszczak.
Przy okazji MP nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności porozmawiania z Janem Szturcem i Maciejem Maciusiakiem. Trener klubu Wisła Ustronianka tłumaczył, dlaczego Rafał Śliż zrezygnował z kombinacji norweskiej i czemu w tamtym okresie tak mało startował Piotr Żyła. Maciusiak z kolei opowiadał o pracy Heinza Kuttina i o swoich planach zawodowych na przyszłość. Nie mylił się - pozostał przy skokach.
O mistrzostwo swojego kraju rywalizowali wtedy także reprezentanci Norwegii. Tam ze złotego medalu cieszył się Bjoern Einar Romorern, a podium uzupełnili Roar Ljoekelsoey i Sigurd Pettersen.
Przechodzimy do roku
2004 - a tu kolejne mistrzostwa Finlandii. Na najwyższym stopniu podium znów stanął Janne Ahonen, który wyraźnie pokonał Mattiego Hautamäkiego i Veli-Mattiego Lindströma. Wśród juniorów najlepszy był Joonas Ikonen.
Mistrzostwa mieli również Słoweńcy (Robert Kranjec pokonał Roka Benkovica i Primoża Peterkę) i Włosi (tam najlepszy był Stefano Chiapolino, a medale zdobyli także Alessio Bolognani i Andrea Morassi; warto wspomnieć, że czternasty był wtedy Alessandro Pittin, obecnie znany bardziej z uprawiania innej, pokrewnej dyscypliny).
W tamtym czasie można było u nas przeczytać także o Danielu Forfangu (Norweg zarabiał na życie i treningi... myciem szyb), Karim Ylianttili (został nowym trenerem Szwedów), braciach Hautamäkich (spierali się z fińską federacją o umowę sponsorską), ale największym hitem był wywiad z Clintem Jonesem. Sympatyczny Amerykanin opowiadał nam o treningach z Alanem Albornem, współpracy z trenerem Corbym Fisherem, nikłej popularności skoków w USA i... Cindy Crawford.
Podczas mistrzostw Finlandii w
2005 roku zaskoczenia nie było - na najwyższym stopniu podium ponownie stanął Janne Ahonen. Mieszkaniec Lahti pokonał na tamtejszym obiekcie Janne Happonena, natomiast trzeci był Harri Olli.
Medalami podzielili się w tamtym okresie także Czesi (Jakub Janda wygrał z Antoninem Hajkiem i Michalem Doleżalem; gościnnie startowali Polacy, wśród których najlepiej spisał się Wojciech Skupień - jedenaste miejsce) i Słoweńcy (kolejna wygrana Roberta Kranjca, który pokonał Primoża Peterkę i Roka Benkovica).
Również wtedy skoczkowie po raz pierwszy w historii rywalizowali w zawodach FIS Cup. Oba inauguruacyjne konkursy w Predazzo wygrał - i to zdecydowanie - Mario Innauer, a na podium stawali także Marco Steinauer, Stefan Nyffeler i Tobias Bogner.
Mieliśmy też odejścia i powroty - swoją karierę sportową zakończył Florian Liegl (problemy zdrowotne i trudność z przystosowaniem do zmian w przepisach), natomiast w norweskiej kadrze A ponownie pojawił się Lars Bystoel.
Inaczej wyglądały wyniki mistrzostw Finlandii w
2006 roku - wtedy triumfował Matti Hautamäki, za którym znaleźli się Janne Happonen i Tami Kiuru. Janne Ahonen tym razem nie poradził sobie z dużą Puijo i uplasował się tuż za podium.
Mistrzami swoich krajów zostawali także Noriaki Kasai (przed Daikim Ito i Takanobu Okabe) oraz Roman Koudelka (przed Jakubem Jandą i Janem Mazochem). Swoją drogą ciekawe, że o Kasaim już wtedy pisaliśmy "bardzo doświadczony" i zachwycaliśmy się Okabe, który zbliżał się do 36. urodzin.
Co jeszcze? Adam Małysz promował Wisłę na billboardach, Piotr Żyła wziął ślub z Justyną, a w Kielcach zburzono tamtejszą skocznię narciarską na Pierścienicy... Co bolało - obiekt był mocno zaniedbany (wręcz zrujnowany), ale ładny.
W
2007 roku wielkimi krokami zbliżały się wybory parlamentarne, a partie polityczne chwytały się różnych pomysłów, by zyskać jak największe poparcie. Jedna z czołowych formacji chciała na przykład umieścić na swoich listach Izabelę Małysz, żonę naszego skoczka - ta jednak nie była zainteresowana propozycją.
Jej mąż tymczasem startował - na szczęście również nie w wyborach, ale w Pucharze Solidarności. Na Wielkiej Krokwi wyraźnie pokonał Kamila Stocha i Macieja Kota. Dodajmy, że w zawodach oprócz krajowej czołówki zobaczyliśmy również licznych zagranicznych zawodników, a najbardziej gorącym nazwiskiem był Veli-Matti Lindström.
Zawody odbywały się także w Słowenii (w Kranju mistrzem swojego kraju został Jernej Damjan, który pokonał Jure bogataja i Jure Sinkovca) i czeskim Frenstacie (wśród starszych skoczków wygrał Jan Mazoch przed Dawidem Kowalem i Jirim Mazochem; wśród młodszych - Aleksander Zniszczoł przed Tomaszem Byrtem).
W Finlandii znów mówiło się o projekcie Aavasaksa - budowa zadaszonego kompleksu skoczni (wraz z mamucią) miała rozpocząć się w 2009 roku, a zakończenie planowane było na 2011-2012. Jak to zwykle bywa z tak nowatorskimi pomysłami - na razie wszystko pozostaje w fazie projektów...
W
2008 roku historyczny skok na nowym obiekcie w Wiśle Malince oddał Adam Małysz. Podczas treningu Polak uzyskał 126 metrów i już wtedy stwierdził, że to trudna skocznia, ale spodobała mu się.
Zawody Pucharu Kontynentalnego w Villach zdominowali gospodarze. Pierwszy konkurs wygrał Manuel Fettner przed Wolfgangiem Loitzlem i Nikolasem Fettnerem (Piotr Żyła był piąty, Dawid Kubacki - czternasty); w drugim na podium stanęli Markus Eggenhofer, Wolfgang Loitzl, Manuel Fettner i Primoż Pikl (Żyła był szósty, natomiast czołową dziesiątkę zamykał Rafał Śliż).
O mistrzostwo swojego kraju walczyli Finowie - zwyciężył Harri Olli, a medale zdobyli także Tami Kiuru i Kalle Keituri; drużynowo najlepsi byli skoczkowie Puijon Hiihtoseura (Arttu Lappi, Juha-Matti Ruuskanen, Matti Hautamäki i Mika Kauhanen). Z kolei w Estonii triumfował Martin Höllwarth, który po zakończeniu kariery został trenerem tamtejszej kadry. Najlepszym z jego podopiecznych był Illimar Paern.
W
2009 roku śledziliśmy zawody FIS Cup w Falun. Ze zwycięstw mogli się cieszyć Nico Hermann i Tord-Markusen Hammer, obok których na podium stawali Joerg Ritzerfeld, Fredrik Balkasen i Stefan Lang. Punkty do klasyfikacji generalnej zdobyli m.in. reprezentanci Turcji (Samet Karta i Faik Yuksel); Polacy nie startowali.
Pierwszym startem Janne Ahonena po powrocie na skocznię były mistrzostwa Finlandii. Legendarny skoczek nie zawiódł - zdobył tytuł, bardzo wyraźnie wygrywając z Harrim Ollim i Janne Happonenem. Również w drużynówce Ahonen stanął na najwyższym stopniu podium, wygrywając z kolegami z Lahden Hiihtoseura (Ville Larinto, Kalle Keituri, Kimmo Yliriesto).
Swoje mistrzostwa mieli także Szwajcarzy. W zawodach dzieci i juniorów wygrywali - w swoich kategoriach - Gianina Ernst, Manuel Fuchs, Luca von Grünigen, Pascal Kälin i Andreas Schuler. Tytuł mistrza Szwajcarii mógł świętować także Andreas Küttel - nie wywalczył go jednak na skoczni. Mistrz świata z Liberca wygrał w Bernie w zawodach... w toczeniu sera. Dodajmy, że Küttel wygrał w kategorii VIP - profesjonaliści zmagali się już z dużo cięższymi serami.
Dodajmy jeszcze, że to wtedy dobiegła końca saga związana z Larsem Bystoelem. Norweg w wieku trzydziestu lat postanowił zakończyć karierę, z której zapamiętaliśmy nie tylko mistrzostwo olimpijskie, ale również problemy z komisją antydopingową czy różne wyskoki alkoholowe.
Słodko-gorzki smak miały dla Polaków zawody Pucharu Kontynentalnego w Oslo w
2010 roku. Pierwszy konkurs poszedł bardzo dobrze - zwyciężył Rafał Śliż, a punkty zdobyli także Marcin Bachleda, Łukasz Rutkowski i Klemens Murańka. Dzień później na najwyższym stopniu podium stanął Bjoern Einar Romoeren, a z Polaków punktował już tylko Śliż - i to na 29. miejscu.
Bardziej stabilne były wyniki konkursów CoC kobiet, rozgrywane na tej samej skoczni. Dwukrotnie zwyciężyła Daniela Iraschko przed Coline Mattel; na najniższym stopniu podium stawały Jacqueline Seifriedsberger i Juliane Seyfarth.
Polki w Oslo nie startowały, ale i tak miały powody do radości - Polski Związek Narciarski utworzył wreszcie dwie grupy szkoleniowe dla naszych zawodniczek. W ośrodku tatrzańskim miał się nimi opiekować Krystian Długopolski, natomiast w Beskidach - Wojciech Tajner.
Zmiany czekały także Lauriego Asikainena. Fin zdecydował się porzucić kombinację norweską i skupić wyłącznie na skokach. Chyba nie była to zła decyzja - jako skoczek osiągnął kilka niezłych (jak na obecny poziom fińskiej kadry) wyników.
Wspomnijmy jeszcze o zawodach w Gilowicach - w poszczególnych kategoriach wygrywali Krzysztof Leśniak (amatorzy), Maciej Zborowski (rocznik 2001), Tomasz Pilch (2000), Kacper Konior (1999), Andrzej Pałasz (1998), Bartek Drewniak (1997) i Monika Luber (dziewczęta).
W
2011 roku w tym czasie nie mieliśmy zawodów międzynarodowych - konkursy Pucharu Kontynentalnego w Erzurum zostały odwołane. Śledziliśmy za to rywalizację o mistrzostwo Polski - złoty medal wywalczył Kamil Stoch, pozostałe krążki przypadły Krzysztofowi Miętusowi i Piotrowi Żyle.
Siódme miejsce w MP zajął Aleksander Zniszczoł, wtedy lider letniego Pucharu Kontynentalnego (o tym, jak zakończyła się rywalizacja - za tydzień). Mimo sukcesów młody skoczek, jak sam mówił, nie myślał jeszcze o startach w Pucharze Świata.
Sporo różnych konkursów mieliśmy za to w roku
2012 - na przykład zawody Letniej Grand Prix w Ałmatach. Wśród panów zwyciężali Jurij Tepes i Taku Takeuchi, a na podium stawali także Anders Fannemel, Tom Hilde i Anders Bardal. Polacy nie zachwycali - w pierwszym konkursie Bartłomiej Kłusek był osiemnasty, a Piotr Żyła - po dyskwalifikacji w finale - 29. Dzień później punktował tylko Żyła - na dwudziestym miejscu.
W Kazachstanie rywalizowały również panie - tutaj nie mieliśmy niespodzianki, dwa razy ze zwycięstwa cieszyła się Sara Takanashi. Japonka zdecydowanie pokonała rywalki - najpierw pozostawiła za plecami Katję Pozun i Alexandrę Pretorius, a następnie Irinę Awwakumową i ponownie Pretorius.
Mieliśmy też konkursy Pucharu Kontynentalnego w Klingenthal - tutaj dominował Wolfgang Loitzl. Austriak zwyciężył dwukrotnie - pierwszego dnia przed Laurim Asikainenem i Janem Maturą; drugiego - przed Karlem Geigerem i Jakubem Jandą. Polacy punktowali obficie, choć podium zabrakło - najlepszymi rezultatami były piąte miejsca Jana Ziobry i Grzegorza Miętusa.
Rok później (
2013) mieliśmy pewne déja vu - znowu Letnia Grand Prix, znowu Ałmaty, znowu dwa zwycięstwa Sary Takanashi i znowu końcowy triumf Japonki. Na podiach konkursowych stawały wtedy także Coline Mattel, Yurina Yamada, Katja Pozun i Atsuko Tanaka.
Inaczej było za to w konkursach panów - pierwszego dnia w świetnym stylu zwyciężył Anders Bardal, który pokonał Jerneja Damjana i Antonina Hajka. Drugiego dnia rządzili Słoweńcy - wygrał Matjaz Pungertar przed Damjanem, natomiast na najniższym stopniu podium stanął Reruhi Shimizu.
Polacy w Kazachstanie nie startowali, pojawili się za to w Pucharze Kontynentalnym w Klingenthal. I to z jakim skutkiem! Dwa przekonujące zwycięstwa odniósł Klemens Murańka, a lokaty w czołowej dziesiątce zanotowali także Krzysztof Miętus, Bartłomiej Kłusek i Aleksander Zniszczoł. Wśród pokonanych przez Murańkę znaleźl się m.in. Thomas Diethart (trzeci w pierwszym konkursie) czy Peter Prevc (trzeci dzień później).
Konkursy LGP kobiet w
2014 roku to niemal kalka z poprzednich dwóch lat. Sara Takanashi dwukrotnie triumfowała w Ałmatach, wygrywając klasyfikację generalną. Na podiach konkursowych obok niej stawały Irina Awwakumowa, Yuki Ito, Katharina Althaus i Maja Vtic, a jedyna Polka w konkursie - Magdalena Pałasz - plasowała się w trzeciej dziesiątce.
W konkursach mężczyzn pierwszego dnia triumfował Jernej Damjan przed Reruhi Shimizu i Władisławem Bojarincewem, dzień później na podium stanęli Taku Takeuchi, Jernej Damjan i Phillip Sjoeen. Polacy znów tam nie startowali, ale było ich pełno na pozostałych arenach...
Mieliśmy na przykład zawody Pucharu Kontynentalnego w Stams, gdzie ważne (i zdecydowane) zwycięstwo odniósł Jakub Wolny. Polak pokonał Michaela Neumayera i Mirana Zupancica, a czwarty był inny nasz reprezentant - Aleksander Zniszczoł. Dzień później Wolny powtórzył swój wyczyn, wyprzedzając (już nie tak zdecydowanie) Anze Laniska i Piusa Paschke; czwarty był nie byle kto, bo Peter Prevc. Po tej wygranej Wolny objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej letniego CoC.
Nasi reprezentanci dominowali też podczas zawodów w Szczyrku. Najpierw mieliśmy Puchar Karpat, gdzie w konkursach kobiet świetnie spisywały się Kinga Rajda (zwycięstwo i trzecie miejsce) i Joanna Szwab (trzecia i czwarta lokata). Jeszcze lepiej było w rywalizacji mężczyzn. Pierwszego dnia wygrał Dawid Jarząbek przed Pawłem Gutem, kolejnego - Dawid Jarząbek przed Dominikiem Kastelikiem, Pawłem Gutem i Michałem Milczanowskim.
W kolejnych dniach Szczyrk był areną rywalizacji o punkty FIS Cup - i również tutaj dwukrotnie wygrywali nasi reprezentanci. W sobotę na najwyższym stopniu podium stanął Andrzej Zapotoczny, który wyprzedził Adama Rudę; w czołowej dziesiątce znaleźli się także Andrzej Stękała, Przemysław Kantyka, Jakub Kot i Łukasz Podżorski. W niedzielę zwyciężył Stękała, a w TOP10 znaleźli się Łukasz Podżorski, Adam Ruda, Stanisław Biela, Jakub Kot i Krzysztof Leja.