Trener reprezentacji Słowenii ma wiele powodów do zadowolenia po zakończeniu Letniej Grand Prix. Trzech zawodników w czołowej dziesiątce - tak udanego lata nie było już dawno.
Czy w nadchodzącym sezonie zimowym Słoweńcy będą dysponowali kwotą sześciu, czy siedmiu zawodników - okaże się na koniec tygodnia, po ostatnim konkursie letniego Pucharu Kontynentalnego w Klingenthal. Pewne jest już to, że do końca kolejnej edycji Pucharu Świata Goran Janus w każdym konkursie będzie mógł wystawić przynajmniej sześciu skoczków - jego podopieczni tego lata zgromadzili gwarantującą im to ilość punktów.
- W letniej rywalizacji najważniejsze dla nas było zdobywanie punktów. Peter Prevc i Anže Semenič nigdy nie byli tak wysoko w klasyfikacji generalnej LGP. Robert Kranjec już raz był drugi. Na początku nie szło nam dobrze, ale potem było coraz lepiej - ocenił letni sezon Goran Janus.
W najlepszej dziesiątce klasyfikacji końcowej ostatecznie znalazło się aż trzech Słoweńców - trzeci był Robert Kranjec, szósty Peter Prevc, a Anže Semenič zajął ósmą lokatę.
- Na zimowych zawodach będziemy mogli zobaczyć różnych skoczków, którzy będą walczyli o zwycięstwo - stwierdził słoweński szkoleniowiec.
Obecnie Janus ze swoimi podopiecznymi przebywa w chorwackim Medulinie, gdzie zawodnicy odbędą "suchy trening". Po mistrzostwach kraju, które odbędą się 11 października, zawodnicy udadzą się zgrupowania na skoczniach znanych z Turnieju Czterech Skoczni - najpierw do Innsbrucka i Garmisch-Partenkirchen, a w ostatnim tygodniu października przeniosą się do Oberstdorfu. Z kolei plany na ostatnie trzy tygodnie poprzedzające sezon będą uzależnione od warunków pogodowych.
Zapytany o to, czy ktoś może być już pewien startu w Klingenthal, Janus odpowiedział.
- Trochę za wcześnie, aby o tym mówić, ale jasne jest, że rdzeń ekipy będą tworzyć Prevc, Kranjec, Tepeš i Damjan.
Janus podkreśla, że bardzo cieszy się z obecności w drużynie Prevca, który jest dla reszty zespołu przykładem, jak dobrze trenują i na jakiej drodze są:
- Posiadanie w drużynie takiego zawodnika jak Peter to duża przewaga. Każdy trener chciałby mieć sześciu Petrów - żartował Janus. - Peter świetnie stopniuje swoje przygotowania. Już piąte lato jesteśmy razem i każdego roku robi postępy.