Trzykrotny zdobywca Pucharu Świata Andreas Goldberger został zaproszony do pełnienia funkcji koordynatora zawodów podczas specjalnego, pożegnalnego konkursu Adama Małysza "Skok do celu".
Jak twierdzi sam "Goldi", Małysz jest wyjątkowym człowiekiem i wspaniałym skoczkiem, dlatego zasługuje na takie huczne i specjalnie zadedykowane pożegnanie. Sam jest zaskoczony, że skoczek ogłosił zakończenie kariery, będąc jeszcze w tak dobrej formie. Rozumie jednak chęć odejścia będąc na szczycie. Wie też z własnego doświadczenia, jakie zmęczenie mogą wywołać ciągłe treningi.
- Jeśli Adam uznał, że nadszedł odpowiedni moment, to znaczy, że tak jest. Nawet nie należy na ten temat dyskutować - mówi Austriak. - Adam Małysz jest, a za kilkanaście dni będziemy mogli powiedzieć, że był jednym z najlepszych zawodników, jacy zdarzyli się skokom narciarskim. Myślę, że całe środowisko sportowe - nie tylko w Polsce, ale na całym świecie - będzie za nim tęsknić. W naszej dyscyplinie nie ma wrogów, zawodnicy rywalizują, ale nie walczą ze sobą. Oczywiście kluczem jest zwycięstwo, ale wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną i cieszę się, że będziemy mogli pożegnać Adama na jego skoczni w jego specjalnych zawodach - powiedział Austriak.
"Goldi" sam z chęcią wystartowałby w konkursie, jednak nie pozwalają mu na to problemy zdrowotne:
- Ostatnio nie trenowałem, poza tym mam kłopot z kolanem. Oczywiście, gdybym był zdrowy, nie byłoby problemu, ale w tej sytuacji lepiej nie ryzykować, bo mógłby to być naprawdę mój ostatni występ - dodał.
Goldberger, który sam kilka lat temu (w 2005 roku) zakończył karierę, zapytany o radę dla naszego skoczka stwierdził:
- Najważniejsze to wytyczyć cel i starać się go realizować. Trzeba postawić przed sobą kolejne zadanie, a nie skupiać się na tym, że przestało się być sportowcem, a zostało zwyczajnym człowiekiem, który wiedzie przeciętne życie.
"Goldi" nie jest jedynym z byłych skoczków, jacy pojawią się na imprezie. Swoją obecność zapowiedział także Niemiec Jens Weissflog.