Hopp, jenter, hopp! : historien om Johanne Kolstad og Hilda Braskerud : et annerledes skieventyr / Karin Berg.
Oslo : Schibsted, c1998. - 96 s. : il. ; 24 cm.
ISBN 8251617200
Prawdopodobnie pierwsza na świecie książka o kobiecych skokach narciarskich, napisana przez dyrektorkę Muzeum Narciarstwa w Oslo. Berg w swojej pracy natrafiła także na bogatą dokumentację historii skoków kobiet w Norwegii. Centralnymi postaciami książki są dwie norweskie skoczki z lat '30 - wieloletnia rekordzistka świata Johanne Kolstad i jej przyjaciółka Hilda Braskerud. Berg wspomina także o innych zawodniczkach i o przeszkodach, jakie stawiano przed kobietami, pragnącymi uprawiać skoki.
Recenzja z prasy norweskiej - "Książka na dwudziestkę".
We wrześniu zeszłego roku Karin Berg pożyczyła kuferek, należący do Johanne Kolstad, jednej z dwojga dziewcząt z Nordre Land, które uprawiały skoki narciarskie w latach 30-tych. Jego zawartość była unikalna, zarówno pod względem sportowym, jak i kulturalno-historycznym, składała się ze starych fotografii, wycinków z gazet i zajmujących notatek.
ARNE THORESEN: Książka "Hopp, jenter- hopp!" ("Skaczcie, dziewczyny, skaczcie!") jest przede wszystkim opowieścią o Johanne i jej przyjaciółce Hildzie "Nusse" Braskerud, ale także o innych skoczkach, które pokazały światu, że kobiety mogą, jeśli chcą. Berg z płomiennym zapałem i znajomością rzeczy opowiada historię o nieustraszonych dziewczętach, które w łopoczących na wietrze elastycznych spodniach wskoczyły na narciarskie skocznie przed siedemdziesięcioma laty. Były sensacją, zaproszenia dla nich spływały z daleka i z bliska. Wymaganiem organizatorów było tylko, aby skakały poza konkurencją, jako przedskoczkowie, lub po prostu rozrywka dla gawiedzi pomiędzy seriami skoków męskich.
Johanne Kolstad brała trzy razy udział w konkursach w Ameryce. W Berlinie w New Hampshire ustanowiła rekord świata. Na zdjęciu, dokumentującym ten wyczyn, napisane jest: "Tu Johanna 6 marca 1938 roku skoczyła 72 metry. Wielu chłopców musiało się z tym pogodzić, a tylko nieliczni poszybowali dalej niż norweska dziewczyna. Może upłynąć trochę czasu, zanim jakaś inna kobieta w takim stopniu opanuje sztukę skoków."
Książka opowiada również o pierwszej kobiecie na skoczni w 1863 roku, o uprzedzeniach. Dla większości ludzi będzie sensacją, że Norwegia faktycznie ma tradycję w skokach kobiet.
Karin Berg pisze prosto, szczerze i dostaje dwudziestkę za wskoczenie w nieznane, zakończone tak pewnym i eleganckim lądowaniem. Jej życzeniem na przyszłość jest więcej skaczących kobiet, szczególnie z jej ojczystego kraju. Unikalne zdjęcia czynią książkę jeszcze bardziej interesującą.
"Dagbladet", 7 grudnia 1998, przekład z norweskiego: Munklia