Wywiad przeprowadziła Katarzyna Iskierka
Ostatnie lata nie były łatwe dla Janne Happonena - Fin nieustannie zmaga się z kontuzjami. O formie sportowej, sytuacji fińskich skoków i Igrzyskach w Soczi rozmawialiśmy z nim podczas zawodów PŚ w Zakopanem.
Ostatnie lata nie były łatwe dla Janne Happonena. Fin nieustannie zmaga się z kontuzjami, jednak ciężko trenuje, aby powrócić do wysokiej dyspozycji. O formie sportowej, sytuacji fińskich skoków i XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi rozmawialiśmy z popularnym Havu podczas zawodów Pucharu Świata w Zakopanem.
Skokinarciarskie.pl: Janne, wydaje się, że w Polsce szczęście Ci nie dopisuje. Wczorajsze kwalifikacje nie poszły chyba po Twojej myśli...
Janne Happonen: Ostatnio w ogóle szczęście mi nie dopisuje. Chociaż to może nie kwestia szczęścia, ale raczej faktu, że od czterech lat ciągle zmagam się z kontuzjami, więc bycie w formie dużo mnie kosztuje, zwłaszcza że moje kolano jeszcze nie jest w 100% sprawne.
Czy jest więc możliwe, żeby skoczek taki jak Ty, po tylu kontuzjach, wrócił jeszcze do optymalnej formy?
Jest to możliwe. Ale to dużo kosztuje. Muszę naprawdę skupić się na treningu i ciężko pracować, żeby w krótkim czasie znów wrócić do gry i być w dobrej dyspozycji.
A czy podczas tych czterech lat ciągłych kontuzji były takie momenty, kiedy mówiłeś sobie "to już koniec, więcej nie dam rady"?
Tak, zwłaszcza po ostatniej kontuzji. W zasadzie wtedy nawet podjąłem decyzję o tym, że przestaję skakać. Ale pewnego dnia siedziałem w domu na kanapie i stwierdziłem, że może spróbuję jeszcze raz. No i wróciłem do skoków. Chyba nie umiem żyć bez tego sportu. Poza tym - ile można grać na Nintendo albo słuchać muzyki? Musiałem coś zrobić z wolnym czasem.
Ten sezon jest bardzo wyczerpujący, obfituje w ważne zawody. Czy takie "przeładowanie" nie jest zbyt męczące dla zawodników i nie przeszkadza w treningach?
Sezon jest długi, ale jeśli jesteś w formie, to nie stanowi to żadnego problemu. Wtedy dobre wyniki osiąga się automatycznie i nie trzeba zastanawiać się nad tym, że potrzeba Ci więcej czasu na przygotowanie formy w spokoju.
Początkowo znajdowałeś się w kadrze zgłoszonej do konkursu lotów w Bad Mitterndorfie. Jednak nie stawiłeś się na starcie...
Przed zawodami w Austrii byłem na treningach w Oberstdorfie. Nie szło mi tam najlepiej. Skocznie mamucie są bardzo trudnymi, wymagającymi obiektami, na których bardzo łatwo o choćby najmniejszy błąd. Po prostu nie chciałem ryzykować kolejną kontuzją, kiedy nie czułem się pewnie co do swojej formy. Ale decyzja o rezygnacji ze startów była moja, a nie trenera.
Wycofałeś się z zawodów w Bad Mitterndorfie. Co więc z mistrzostwami świata w lotach narciarskich w Harrachowie?
Myślę, że jeśli nie pojadę na Igrzyska, to mistrzostwa będą dla mnie najważniejszym celem w tym sezonie. Jest jeszcze jednak trochę czasu do tych zawodów, więc liczę, że uda mi się poprawić formę.
No właśnie, igrzyska olimpijskie. W kadrze fińskiej wciąż jest jedno wolne miejsce...
Szanse na wyjazd ciągle mam, jednak nie są one zbyt duże. W najbliższych tygodniach będę próbował pokazać się z jak najlepszej strony. W przyszłym tygodniu zamierzam spokojnie potrenować w domu, nie jadę na zawody. Wszystko jest więc jeszcze możliwe. (trzy dni po naszej rozmowie ogłoszono, że Happonen został nominowany do reprezentacji Finlandii na Igrzyska w Soczi - red.)
A jak oceniasz szanse Finów na dobry występ w Soczi?
Finowie raczej nie należą do faworytów (śmiech). Janne Ahonen jest w dobrej dyspozycji i na pewno będzie dużym wsparciem dla zespołu. Także Jarkko potrafi oddawać dobre skoki, Anssi Koivuranta też jest w niezłej formie. Więc - pomimo trudności - będziemy próbować pokazać się z jak najlepszej strony. Poza tym, kiedy nie ma presji, łatwiej jest osiągać lepsze wyniki.
No właśnie, czy powrót Janne, najbardziej znanego fińskiego skoczka, jakoś pomógł waszemu zespołowi?
Powrót Janne jest dla nas ważny. Oczywiście zainteresowanie skokami wzrosło, nie tylko ze strony mediów i sponsorów, ale też ze strony kibiców.
Ale FIS i tak planuje wycofanie konkursów w Kuusamo z kalendarza w przyszłym sezonie...
Podczas gdy w Europie nie ma w ogóle śniegu, zawody i tak się odbywają. W Kuusamo ze śniegiem nie ma żadnego problemu, a zawody i tak chcą usunąć z kalendarza. Ale pytanie o sens takiej decyzji należy skierować do FIS. Mam jednak nadzieję, że Kuusamo jeszcze będzie organizatorem zawodów Pucharu Świata - zwłaszcza że zainteresowanie skokami w Finlandii rośnie, o czym donoszą chociażby organizatorzy zawodów w Lahti, którzy liczą na duży odzew kibiców.
Czy można więc powiedzieć, że fińskie skoki powoli wychodzą z kryzysu, w którym były od kilku lat?
Żeby w znaczącym stopniu poprawić sytuację skoków w Finlandii, potrzebujemy przede wszystkim większej liczby juniorów. Problemem jest to, że skoki nie są popularne; kiedy nie ma sukcesów, nie ma zainteresowania dyscypliną wśród dzieci. Teraz najpopularniejszy jest hokej i wszystkie utalentowane dzieciaki chcą uprawiać ten sport. Mam jednak nadzieję, że lepsza dyspozycja chociażby Koivuranty i różne programy wprowadzane przez związek pomogą nam przyciągnąć do tego sportu więcej dzieci.
Póki co nadal zmagamy się z problemami finansowymi. W zeszłym roku nakręciliśmy spot reklamowy, w którym zachęcaliśmy do wsparcia naszej kadry i pokazywaliśmy, że - pomimo trudności - skoki są świetnym sportem i nie tak łatwo nas do niego zniechęcić. Również zmiany w strukturze związku (obecnie skoki narciarskie i kombinacja norweska powróciły do Fińskiego Związku Narciarskiego - przyp. red.) ułatwiły wprowadzanie zmian i ulepszeń, które przysłużą się zarówno nam, jak i juniorom.
No dobrze, a wracając do konkursów w Zakopanem - dobrze Ci się tu skacze?
Bardzo lubię Zakopane, to jedno z moich ulubionych miejsc. Atmosfera jest niesamowita, kibice dopingują wszystkich zawodników, są też fani naszej kadry, co zawsze bardzo nas cieszy. Nie lubię natomiast skoczni w Wiśle. Tamten obiekt jest bardzo trudny. Poza tym przeciwstok bardzo mi nie odpowiada i jest ogólnie dość niebezpieczny, sprzyja wszelakim kontuzjom.
A słyszałeś, że Zakopane i Kraków starają się o organizację igrzysk olimpijskich w 2022 roku?
Nie słyszałem. Ale czemu nie, pomysł jest ciekawy. Macie świetną publiczność, więc myślę, że konkursy cieszyłyby się dużą popularnością i igrzyska byłyby udane.
Janne, dziękujemy za wywiad i życzymy powodzenia - nie tylko dzisiaj, ale i w całym wymagającym sezonie.
Dziękuję bardzo.
rozmawiały Katarzyna Iskierka i Martyna Szydłowska, fot. Martyna Szydłowska
« powrót do listy wywiadów