Wywiad przeprowadziła Martyna Szydłowska
W wieku 22-lat, jak sam mówi, skompletował swój początkowy pakiet medali najważniejszych imprez w skokach narciarskich. Mimo młodego wieku jest - obok Primoža Peterki - najbardziej utytułowanym słoweńskim skoczkiem w historii. Zapraszamy do lektury wywiadu z Petrem Prevcem!
Martyna Szydłowska (Skokinarciarskie.pl): Po wywalczeniu trzeciego miejsca w klasyfikacji końcowej Turnieju Czterech Skoczni powiedziałeś, że zakończyłeś kompletowanie swojego początkowego pakietu medali. Który z nich jest dla Ciebie najcenniejszy?
Peter Prevc: Który z nich jest dla mnie najcenniejszy? Każdy jest dla mnie najważniejszy! (śmiech)
Każdy ma swoją historię, zdobycie każdego kosztowało mnie wiele wysiłku i nie umiem ich porównać...
A który z nich było najtrudniej zdobyć?
Stanowczo ten na Turnieju Czterech Skoczni. I drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Dlaczego?
Tegoroczny turniej to było ponad dziesięć ciężkich dni - media cały czas krążą wokół ciebie, non stop treningi i zawody. A ty, aby móc walczyć o zwycięstwo, przy tym wszystkim cały czas musisz być w ścisłej czołówce - nawet w kwalifikacjach.
Czy, Twoim zdaniem, dodatkowym utrudnieniem było to, że uchodziłeś za faworyta do końcowego triumfu?
Na pewno. Trudniej było rozpocząć turniej. Zawsze najcięższy jest początek, bo od tego, jak zaczniesz, bardzo dużo zależy. A im lepiej zaczniesz, tym potem łatwiej kontynuować, chociaż wiąże się to też z większą presją.
A jakie jest Twoje największe sportowe marzenie?
To trudne pytanie!... Moim największym sportowym marzeniem jest, abym pozostał zdrowy... Żeby zdrowie dopisywało mi tak, abym mógł jak najdłużej rywalizować. Jeśli tak będzie, o pozostałe - marzenia czy nie - trzeba się będzie potrudzić i postarać.
Czyli chciałbyś skakać tak długo jak na przykład Noriaki Kasai?
(śmiech)
Dokładnie, na przykład jak on!
W tym sezonie mamy konkursy na dwóch przebudowanych mamucich skoczniach - na Kulm poprawiłeś swoją życiówkę o pół metra, ale przed nami finały w Planicy, gdzie prawdopodobnie będzie można latać dużo dalej. Jest jakaś odległość, którą chciałbyś osiągnąć? Może nowy rekord świata?
Teraz poprawiłem swoją życiówkę skromnie, bo o pół metra. Czy uda mi się skoczyć więcej? Zależy i od skoczni, i od jury - czy pozwolą nam tak daleko latać. Oczywiście chciałbym poprawić swój rekord - najchętniej w Planicy. Czy padnie tam rekord świata? Nie znamy jeszcze skoczni po przebudowie, nie wiemy jak to będzie, ale jak zostanie już ukończona, będziemy wiedzieć więcej.
Jako drużyna w poprzednich sezonach byliście dużo mocniejsi. Rok temu wygraliście w Zakopanem, a do Soczi jechaliście jako faworyci, ale tam nie zdobyliście medalu. Teraz nie dominujecie w konkursach drużynowych - może zatem to dobra prognoza przed Falun?
Dokładnie, podobnie było w Val di Fiemme. I zarówno tam, jak i na igrzyskach olimpijskich nie zdobyliśmy medalu. W tym roku nie zaczęliśmy jako drużyna tak mocno, jak w ubiegłym sezonie, ale może to jest znak, że w Falun będziemy silniejsi i pójdzie nam lepiej. Będziemy całą drużyną walczyć i zobaczymy.
Ostatnie pytanie - Peter, czego brakuje Ci do pierwszego zwycięstwa w tym sezonie?
Szczęścia!
Tylko?
Dokładnie, tylko tego!
W takim razie życzymy tego szczęścia i dziękujemy za rozmowę!
« powrót do listy wywiadów